Najpierw o lekturach.
Jakiś czas temu przeczytałam niezwykle ciekawą powieść Lisy See "Marzenia Joy".Jest to opowieśc o młodej Chince, urodzonej w USA,która wraca do Chin odnalaźć swego ojca.Razem z nim zamieszkuje na wsi,w czasie Rewolucji Kulturalnej,podczas rządów Mao Zetunga.Niefortunne reformy tego przywódcy doprowadzają państwo, głównie chłopów,do ogromnego kryzysu i śmierci głodowej kilku milionów Chińczyków.Na pomoc córce przybywa do Chin matka, odnajduje Joy i dzięki pomocy przyjaciół udaje się im uciec z tego kraju i wrócić do USA.Książka daje szeroki obraz kultury i zwyczajów Państwa Środka,jest wstrząsająca ze względu na ogrom nędzy i śmierci.
Od kilku dni czytam kolejną powieść tej autorki, jak się okazało, są to wcześniejsze losy matki Joy i jej ciotki.Jako młode dziewczyny,wychowane w bogatym domu w Szanghaju, zostają bez ich zgody wydane zamąż za dwóch braci Chińczyków,żyjących w USA i mają z nimi pojechać za ocean.Jednak
wybucha wojna z Japonią, dziewczęta tracą rodziców, zostają okrutnie potraktowane przez zwycieskich żołnierzy japońskich, lecz w końcu trafiają do Los Angeles.Tu, w chińskiej dzielnicy, toczą się ich dalsze losy.W drodze May rodzi dziewczynkę, właśnie Joy, lecz oddaje ją starszej siostrze,która uznaje dziecko za swoje i wychowuje.Powieść kończy się w momencie, gdy dorosła Joy poznaje swoje pochodzenie i w odruchu buntu przeciw matce i ciotce postanawia wyjechać do Chin.
A teraz robótkowo.Taki maleńki drobiażdżek wydziergany przez jedno popołudnie.Moja stara lampka otrzymała nową szydełkową sukienkę z kolorowych kordonków.
Kusisz tymi książkami:)Basia
OdpowiedzUsuńPrzepiękny obrus. Jadziu gratuluję cierpliwości. Abażur tez piękny. Co do lektury, to po takiej recenzji chyba sie skuszę. Pozdrawiam - Basia Sz.
OdpowiedzUsuń