Jak było do przewidzenia, przez ostatni tydzień nie zrobiłam ani jednego okrążenia bluzki.Cały czas byłam zajęta gościem.Pokazałam bratanicy Białystok (to był jej pierwszy przyjazd do Polski),chodziłam z nią do sklepów i galerii, towarzyszyłam przy wizytach u pozostałych członków naszej rodziny,byłam tłumaczem (hehehee..,przy okazji podszkoliłam swoją znajomość języka rosyjskiego), bardzo się starałam okazać naszą polską gościnność.Na szczęście Ania jest dziewczyną bardzo zaradną i szybko nawiązywała kontakty,doskonale rozumiała polską mowę, choć sama nie mówiła.Polubiliśmy ją wszyscy,a zwłaszcza dzieci.Zadziwiające było patrzeć ,jak maluchy lgnęły do niej,a ona świetnie sie z nimi dogadywała.Dziś Ania wyjechała, w mieszkaniu zrobiło się pusto,a ja jakoś po tej wizycie nie potrafię się odnaleźć.
Moja kuzynka też haftuje krzyżykami,był więc współny temat do rozmów.Mało tego,Ania podczas pobytu u mnie wyhaftowała kartkę świateczną ,a ja - towarzysząc jej w pracy - wyszywałam swój aktualny obrazek.
Moja kuzynka na balkonie Pałacu Branickich (widok na ogród).
Spotkanie z rodziną.
Mój obrazek.
Mam nadzieję,że teraz spokojnie będę kontynuować bluzkę i może wreszcie pokończę zaczęte robótki.
Pozdrawiam.
Widze Jadziu miło spędziłaś czas w gronie rodzinnym. Super a i wspólne haftowanie również było.... :)
OdpowiedzUsuńFajny obrazeczek ale troszkę kanwa prześwituje.
Pozdrawiam serdecznie