Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 31 grudnia 2013

Jeszcze o świętach

  Od kilku lat notorycznie pod koniec grudnia powtarzam jedno zdanie:"Jak ja nie lubię tych świąt !!!". No bo co tu lubić?Najpierw trzeba sie nabiegać za zakupami,nadźwigać do domu torby różności,nie zawsze niezbędnych.Potem kilka dni poskakać po kuchni przy pieczeniu, smażeniu, pitraszeniu.Nie mówię już o sprzątaniu.Chociaż moja koleżanka mówi,że gdyby nie święta, to mieszkanie zarosłoby brudem.Może w tym coś jest.Ale jeśli w miarę systematycznie sprząta się codziennie,to po co  to gruntowne szorowanie.Nie jestem bałaganiarą, ale przesadną czyścioszką też nie.Przecież mieszkanie jest dla mnie, a nie ja dla mieszkania.A po świętach znowu trzeba sprzątać, bo goście nabałaganili...heheheh.
  No i same święta... Gdzie się podział ten niegdysiejszy nastrój, to oczekiwanie pierwszej gwiazdki, potem Mikołaja, ten śnieg za oknem.Zmęczone przedświateczną pracą gospodynie dalej krążą między kuchnią i jadalnią, donosząc tony półmisków.Kolędy "lecą" w telewizji, ale kto tam ich słucha,ważniejsze to,co na stole.I w takim to radosnym nastroju mijają te święta,na które tyle się czekało.I jak te święta lubić? Powiedziałam moim bliskim,że następne to ja się buntuję, strajkuję czy co tam ,może gdzie wyjadę, a w ostateczności wproszę się do innych, niech się oni napracują....hehehehheheheh.
 
 
     No, może nie było tak całkiem źle.Zwłaszcza widok wnuków rozpakowujących prezenty (jak na poniższych obrazkach) i ich autentyczna radość.
 



 
Ale święta, święta i już po świętach.Za kilka godzin będziemy starsi o rok.
W ciągu ostatnich dni udało mi się skończyć haftować zaczęty jakiś czas temu obrazek.Znalazłam go w necie i zafascynował mnie swoją prostotą i symboliczną wymową.Uwielbiam takie klimaty.Haftowanie nie było takie proste, bo duże płaszczyzny niby łatwo wyszywać, ale strasznie nuuuuudno :)


    Przy okazji pokażę też drobiażdżek,który  zrobiłam wcześniej.To miał być tryptyk, trzy doniczki z kwiatami obok siebie,ale mi się "odwidziało" i pozostała tylko jedna, z amarylis.Może wykorzystam to jako zakładkę.


 


I tak kończę ten 2013 rok haftami.Co przyniesie mi następny?Planów do zrealizowania wiele,ale co z nich uda mi się zrobić, nie wiem.




Kochani , na ten Nowy Rok życzę wszystkim dużo optymizmu, wiary w lepsze i nadziei na szczęśliwsze dni.Niech nadchodzący rok przyniesie wszystkim spełnienie nawet tych najskrytszych marzeń.
 

sobota, 21 grudnia 2013

Świątecznie

  W nawale przedświątecznych obowiązków udało mi się wydziergać komplet męski - będzie na prezent imieninowy mojemu zięciowi.Ponieważ udało mi sie zdobyć tylko 2 motki ciemnoszarej włóczki Polo natura  (wełna z akrylem,200m/100g ),ratowałam się jeszcze białą .W sumie wypadło to całkiem nieźle.Wzór angielski,ale po jednej stronie,taki trochę oszukiwany.


 
Moje bożonarodzeniowe roślinki w doniczkach sprawiły się w tym roku należycie i zakwitły w odpowiednim czasie.Szkoda tylko,że szybko przekwitają.




Mam więc już święta, bo i choinka ubrana.

 

  Dziś Świąteczny czas
Dzwony biją w las
Mały karpik się uśmiecha
Wnet na pierwszą gwiazdę czeka
Uszka dziś się przysłuchują
Jak kolędę podśpiewują
Barszczyk pięknie jest czerwony
Zaś jak zwykle zawstydzony
Zdrowych Ciepłych i Pogodnych
Życzę wszystkim Świąt Radosnych

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Zimowi goście

  Od kilku dni odwiedzają mój balkon bardzo ciekawi goście.Powiesiłam karmnik w innym miejscu niż ubiegłej zimy i obawiałam się,że ptaki nie odnajdą go.Ale te spryciary już tego samego dnia zawitały na balkonie.Duża frajda obserwować, jak sizę pożywiają i walczą ze sobą o miejsce w karmniczku.A jak sprytnie radzą sobie z ziarnkami słonecznika : kładą je na listwie ,przytrzymują łapkami i dziobem wybierają miąższ.
  Zdjęcia nienajlepsze, bo przez szybę,ale i tak dobrze,bo sikorki są bardzo płochliwe.





sobota, 7 grudnia 2013

Zima jednak przyszła

Pada.Sypie.Wieje.Zawiewa.
Ale jak ślicznie za oknem.






   Dobrze tak siedzieć w ciepłym mieszkaniu i spoglądać przez okno,bo tym w podróży współczuję.
Siedzę w wygodnym fotelu przy gorącym kaloryferze i dłubię te swoje robótki. Na stoliku gorąca herbatka, obok na kanapie mruczy moja kotka.Zazdrościcie mi, prawda?

wtorek, 3 grudnia 2013

Nie próżnuję

  Dziś hurtem kilka ostatnio wykonanych rzeczy.

Na poczatek koleja chusta z nici identycznych jak poprzednia.Tym razem inny wzór,a dokładnie ten,którym wykonałam bordiurę w tamtej chuście.
 

 
 
 
 
 
Przypadkiem znalazłam w sieci bardzo ciekawe wzory na cieplacze na kubki. Można je obejrzeć tu .
A niżej są dwa moje ocieplacze,taka mała zabawa szydełkiem i włóczką.


Jeszcze  maleńka czapeczka, wydziergana w jeden wieczór z resztek nici.Przyda się na coraz chłodniejsze dni,chociaż źle wyglądam w tego rodzaju nakryciach głowy,ale co tam,byle było ciepło.

 
I wreszcie hafcik,niewielki,ale taki slodziutki.Dużą frajdę sprawiło mi wykonanie czarną mulinka konturów kwiatka.
 
 
 
No to na tyle dzisiaj.
Jutro imieniny Barbary.Wszystkim moim znajomym Basiom składam serdeczne życzenia wszelkiej pomyślności w życiu i dedykuję tę właśnie wirtualną  różyczkę  (oryginał powędrował do jednej z nich).
 
 
Pozdrawiam odwiedzających.